Instytut Muzykologii UW
Typ | Tytuł | Opis | Dziedzina | Termin |
---|---|---|---|---|
Spotkanie festiwalowe | Pasticcio. Sposoby przygotowania atrakcyjnych oper |
W XVII i XVIII w. włoskie słowo pasticcio (pasztet, przekładaniec) odnosiło się do kuchni, a dokładnie do arystokratycznej haute cuisine. Pasticcio oznaczało danie przygotowane z najlepszych składników, z których powstawała potrawa o spektakularnym kształcie, np. serca, orła czy gwiazdy. Taki kulinarny popis szefa kuchni, serwowano potem podczas arystokratycznych uczt. Z kuchni termin pasticcio przewędrował do muzyki operowej. Miało to miejsce ok. 1725 we Florencji, kiedy to niemiecki muzyk Johann Joachim Quantz, użył go po raz pierwszy dla określenia opery, złożonej z arii i recytatywów różnych kompozytorów (tak jak kulinarne pasticcio tworzone z wybornych składników). Taka praktyka znana była we Włoszech wcześniej, ale rozpowszechniła się w latach 30. i z powodzeniem trwała przez cały wiek XVIII. Z punktu widzenia późniejszego rozumienia dzieła muzycznego pasticcio postrzegane jest jako gorsze od tego, które stworzył jeden kompozytor. Jednak w XVIII w. publiczność traktowała pasticcia na równi z nowymi operami będącymi wytworem jednego muzyka, a nierzadko uważała je za lepsze, bo składały się z najbardziej lubianych i cenionych numerów muzycznych. Pasticcio to zatem opera poważna (opera seria) lub komiczna (opera buffa) powstała z różnych utworów wielu kompozytorów lub w oparciu o różne źródła, zaadaptowana do nowego lub już istniejącego libretta. W XVIII w. najczęściej wykorzystywano w tym celu libretta Pietra Metastasia lub Carla Goldoniego. Wielu wybitnych kompozytorów jak Händel, Vivaldi, Hasse, Gluck czy Haydn bez żadnych uprzedzeń tworzyło znakomite dzieła w tym gatunku. Podczas spotkania muzykolodzy z Instytutu Muzykologii UW, członkowie polsko-niemieckiego grantu przedstawią w jaki sposób w XVIII w.. przygotowywano atrakcyjną operę czyli pasticcio! |
|
|
Spotkanie festiwalowe | Jak słuchać filmu, czyli analizy słuchowe muzyki filmowej |
Muzyka filmowa ma wiele, wiele lat - w zasadzie sztuka filmowego dźwięku jest tak stara jak kino. Od samego początku ruchomemu obrazowi towarzyszył jakiś rodzaj dźwięku: muzyka tapera grającego na pianinie, katarynka, zespół instrumetnalny, gramofon. Od samego początku kina zaczął się proces tworzenia języka muzyki, która będzie ruchome obrazy filmowe uzupełniać, komentować, wzmacniać, łagodzić - wszystko w zależności od potrzeb. Moment pojawienia się kina dźwiękowego a później także możliwość dogrywania dźwięku do zapisanego obrazu pchnęło rozwój muzyki filmowej na zupełnie nowe tory, takie jakie znamy do dziś. Wielka orkiestra symfoniczna albo mały zespół jazzowy. Fortepian albo syntezatory. Możliwości brzmieniowych jest wiele, pomysłów na tematy, motywy, rytmy też. Jak się w tym odnaleźć? Jak słuchać uważnie muzyki filmowej, jak odebrać to co ma do powiedzenia? Na spotkaniu zajmiemy się analizą dwóch (a może i trzech?) filmów krótkometrażowych, pod kątem zawartej w nich muzyki i ścieżki dźwiękowej. Będzie ciekawie! |
Obszar sztuki |
|
Spotkanie festiwalowe | Co tęcza ma wspólnego z muzyką? Słowo o synestezji |
Czy kiedykolwiek pijąc jakiś napój pomyślałeś sobie: "Rany! To smakuje, jak płyn do okien!" A może jedząc coś specyficznego myślałaś: "To smakuje jak drewno!" Jeśli tak, staliście się, drodzy czytelnicy, "ofiarami" skojarzeń międzyzmysłowych, w tym przypadku współdziałania smaku i zapachu. Myślicie, że coś takiego jest możliwe z innymi zmysłami? Oczywiście, że tak! Zapraszamy serdecznie na zajęcia poświęcone zjawisku synestezji. Jak powstają mieszanki zmysłowe z zmysłem słuchu na czele? O tym podczas naszego spotkania! |
Obszar sztuki |
|
Spotkanie festiwalowe | W poszukiwaniu harmonii sfer. O związkach muzyki z matematyką |
Muzykę w czasach antyku i średniowiecza zaliczano do nauk ścisłych. Takie przyporządkowanie może dziwić: zazwyczaj widzimy w niej sztukę wzbudzającą emocje, których nie da się sprowadzić do liczb. Czy bogactwo przeżyć, jakie oferuje nam muzyka, nie stoi zatem w sprzeczności ze światem rachunków, twierdzeń i dowodów? Bynajmniej! Do zaistnienia muzyki konieczny jest dźwięk, doskonale nadający się do matematycznego opisu. Fakt ten odnotowali myśliciele starożytnej Grecji. Pitagoras wraz ze swoimi uczniami sądził nawet, że harmonia między dźwiękami jest odbiciem harmonii panującej we Wszechświecie. Koncepcja ta, znana pod nazwą harmonii sfer, zyskała wielką popularność. Jej echa wybrzmiewały aż do końca renesansu. Dziś zapewne mało kto skłonny byłby doszukiwać się w muzyce odzwierciedlenia kosmicznych praw. Poglądy, podobnie jak praktyka muzyczna, szybko się zmieniają - niezmienne jednak pozostają prawa natury i ludzka ciekawość. Dlaczego niektóre zestawy dźwięków zdają się przyjemniejsze od innych? Z czym wiąże się brzmienie różnych instrumentów? Co sprawia, że zazwyczaj korzystamy z 12 nazw dźwięków? Dlaczego nie da się doskonale nastroić fortepianu? Krocząc za Pitagorasem, na te i inne nurtujące pytania postaramy się znaleźć odpowiedź podczas naszego spotkania. |
Obszar sztuki |
|