W poszukiwaniu harmonii sfer. O związkach muzyki z matematyką
Muzykę w czasach antyku i średniowiecza zaliczano do nauk ścisłych. Takie przyporządkowanie może dziwić: zazwyczaj widzimy w niej sztukę wzbudzającą emocje, których nie da się sprowadzić do liczb. Czy bogactwo przeżyć, jakie oferuje nam muzyka, nie stoi zatem w sprzeczności ze światem rachunków, twierdzeń i dowodów? Bynajmniej!
Do zaistnienia muzyki konieczny jest dźwięk, doskonale nadający się do matematycznego opisu. Fakt ten odnotowali myśliciele starożytnej Grecji. Pitagoras wraz ze swoimi uczniami sądził nawet, że harmonia między dźwiękami jest odbiciem harmonii panującej we Wszechświecie. Koncepcja ta, znana pod nazwą harmonii sfer, zyskała wielką popularność. Jej echa wybrzmiewały aż do końca renesansu. Dziś zapewne mało kto skłonny byłby doszukiwać się w muzyce odzwierciedlenia kosmicznych praw. Poglądy, podobnie jak praktyka muzyczna, szybko się zmieniają - niezmienne jednak pozostają prawa natury i ludzka ciekawość. Dlaczego niektóre zestawy dźwięków zdają się przyjemniejsze od innych? Z czym wiąże się brzmienie różnych instrumentów? Co sprawia, że zazwyczaj korzystamy z 12 nazw dźwięków? Dlaczego nie da się doskonale nastroić fortepianu? Krocząc za Pitagorasem, na te i inne nurtujące pytania postaramy się znaleźć odpowiedź podczas naszego spotkania.