Czy jest szansa na leczenie dla chorych z chorobą Alzheimera?
Choroba Alzheimera charakteryzuje się blisko 20-letnim okresem „niemym klinicznie”. W mózgu chorego toczy się już patologiczny proces, ale chory nie odczuwa deficytów w zakresie funkcji poznawczych. W neuropilu (mózgowy obszar o złożonej strukturze) pojawia się b-amyloid (peptyd), a wewnątrz neuronów patologicznie fosforylowane białko tau. Obecność tych białek o patologicznej strukturze (beta kartki), powoduje obumieranie neuronów. Wraz z ich rozpadem, w mózgu obniża się stężenie transmiterów (przekaźników) produkowanych przez ginące komórki. Dopiero wtedy, gdy liczba neuronów i ich połączeń spada poniżej krytycznej - w przybliżeniu 50%, pacjent zaczyna zgłaszać zaburzenia pamięci albo - stają się one zauważalne dla najbliższego otoczenia.
W okresie łagodnego otępienia stosujemy wyłącznie leczenie objawowe inhibitorami acetylocholinesterazy, potem dołączamy leki zawierające memantynę. Leczenie przyczynowe, jak z tego wynika, jest możliwe wyłącznie w okresie przed pojawieniem się objawów klinicznych. Okres choroby - niemy klinicznie - można badać, a także leczyć przyczynowo u bardzo wąskiej grupy pacjentów, nie większej niż 1,5% przypadków. Tylko u tych chorych, u których stwierdza się obecność jednogenowej mutacji w genach dla presenilin 1 i 2 oraz w genie dla białka (prekursorowego), z którego powstaje b-amyloid.
Badania nad leczeniem przyczynowym choroby Alzheimera trwają już w Europie i USA w ramach próby (ang. trial) klinicznej o akronimie DIAN-TU (z użyciem leków gantenrumab i solanezumab). Obecnie jesteśmy świadkami wielu prób leczenia o charakterze przyczynowym, co pozwala na bardzo ostrożny optymizm; jednak należy pamiętać, że żadna z tych prób nie obejmuje tych chorych z pełni już rozwiniętym zespołem objawów klinicznych.