Wokół pracy ludzkich rąk. Czy maszyny mają szansę nas zastąpić?
Różnego rodzaju rzemiosła odgrywały niegdyś niezwykle ważną rolę, zarówno na wsi, jak i w mieście. Rzemieślnicy (cechowi miejscy lub wiejscy bez dyplomów cechowych), zgodnie ze swoimi specjalizacjami, wykonywali to, co było potrzebne w gospodarstwach zarówno do produkcji rolnej i hodowlanej – np. pługi, kopaczki, kosy czy sznury, jak i w domu – np. beczki, kołowrotki, kosze, naczynia ceramiczne, meble, a także zabawki dla dzieci. Część potrzebnych przedmiotów wytwarzano własnoręcznie na potrzeby gospodarstw przy użyciu surowców naturalnych, głównie z drewna lub wici roślinnych, niekiedy z form samorodnych niemożliwych do uzyskania technologicznie.
Lekcja zostanie przeprowadzona na wystawie „Porządek rzeczy. Magazyn Piotra B. Szackiego”. Uczestnicy zapoznają się z dawnymi narzędziami i wyrobami rzemieślniczymi. Zobaczą także fotografie, fragmenty filmów, usłyszą o nadal działających w Polsce warsztatach rzemieślniczych. Pozwoli to wspólnie zastanowić się, jaką wartość mają wyroby ludzkich rąk i czy warto z nich rezygnować na rzecz produktów przemysłowych.
Żeby osobiście poczuć rzemiosło, każdy z uczestników będzie mógł wejść w rolę tkaczki lub tkacza i utkać fragment chodnika, tzw. szmaciaka, ze zużytych tkanin. Chodniki takie były powszechne w wiejskich domach, a obecnie można je nabyć w Ikei czy sklepach Zara Home. W ramach recyclingu zachęcamy uczestników do przyniesienia starych podkoszulków. Wetkanie ich w chodnik to nie tylko zabawa i okazja do nabycia nowej umiejętności, ale też możliwość pozostawienia fragmentu swojej historii w muzealnych murach. Zagramy także w grę „Rzemieślnicze potyczki”, zaprojektowaną wspólnie przez pracowników Muzeum i Stowarzyszenie z „Siedzibą w Warszawie”.