Dlaczego Pan Bóg bardziej kocha Czechów? Sto lat temu i dzisiaj
Nie sposób przeoczyć, że w tym roku Polska obchodzi stulecie niepodległości. Tak się składa, że rok 1918 w podobny sposób zapisał się w historii jeszcze kilku krajów regionu, w tym Czechosłowacji. Po prawie trzystu latach powstało państwo niezależne od monarchii habsburskiej, która rozpadła się na skutek I wojny światowej. Na czele nowego kraju stanął naukowiec – profesor filozofii, Tomáš Garrigue Masaryk, który jeszcze całkiem niedawno nie był specjalnie lubiany przez rodaków. Enfant terrible polityki krajowej i zagranicznej, człowiek, którego Terry Pratchett mógłby opisać słowami, że to, co ważne, wcale nie znaczyło dla niego tego samego, co osobiste. Co jednak ma do tego wszystkiego Pan Bóg? I czy naprawdę można powiedzieć, że kocha Czechów, skoro to rzekomo najbardziej ateistyczny naród świata? W czasie wykładu zastanowimy się wspólnie nad tym, jak to właściwie jest z tymi Czechami, przywołując na plan pierwszy właśnie postać Masaryka. Zostając prezydentem, nie przestał on bowiem być filozofem, a jego idea przenikającej czeską historię myśli humanistycznej jest ciekawą wskazówką, jak radzić sobie z rzeczywistością, która niejednego w trudnych czasach przerasta. Dla Masaryka bowiem jedną z kluczowych zasad była otwartość: nie tylko w znaczeniu tolerancji wobec drugiego człowieka, ale także dopuszczenia możliwości istnienia siły wyższej, która prowadzi wydarzenia tak, by układały się w pewną logiczną całość. Na wykładzie nie zabraknie również odpowiedzi na pytania, jaki wpływ na czeską historię miała pewna niestabilna łódka w niemieckim Lipsku, dlaczego czasami warto w trakcie obiadu nie założyć krawata i czemu czasami pisanie anonimów jest jedyną możliwą metodą uprawiania polityki.