Edytorskie drogi i bezdroża. Wydanie krytyczne „Dziennika podróży Stanisława Augusta” Naruszewicza
Dziennik podróży Stanisława Augusta na Ukrainę i do innych Ziem Koronnych Adama Naruszewicza to widziana oczami pisarza i historyka podróż Stanisława Augusta do Kaniowa na spotkanie z carycą Katarzyną II. Naruszewicz opisuje uciążliwą wędrówkę ostatniego polskiego monarchy, szlakiem wiodącym w głąb Ukrainy z 1787 r.. Dziennik Naruszewicza wyszedł spod prasy drukarskiej w 1787, zaś rok później, poddany autorskiej redakcji i zabiegom cyzelatorskim, doczekał się wznowienia. Od tego momentu – wyłączając dziewiętnastowieczny przedruk – nie był publikowany aż do roku 2019.
Wydawać by się mogło, że przygotowanie edycji krytycznej utworu wydawanego za życia i pod kontrolą autora, nie powinno przysporzyć większych trudności. A jednak Naruszewiczowy dziennik to dla edytora prawdziwe wyzwanie, poczynając od wyboru podstawy wydania. Istnieje bowiem szereg przesłanek poddających w wątpliwość autorstwo pierwodruku, a wydanie z 1788 r. nie jest kompletne, gdyż zawiera zaledwie dwie (z czterech zaplanowanych) części podróży. Naruszewicz nigdy nie opublikował reszty. Niemniej właśnie to perfekcyjnie dopracowane, choć niepełne, wydanie drugie nie wzbudza wątpliwości dotyczących autorstwa. Maestria jego szaty stylistycznej, niespotykane w oficjalnej diarystyce bogactwo szczegółów zdumiewają i fascynują, stanowiąc zarazem pewien problem edytorski. Setki obszarów geograficznych domagają się słowa objaśnienia, podobnie jak postaci. Sprawa jawi się jako prosta w przypadku znanych osobistości, lecz co zrobić, gdy Naruszewicz wylicza mniej znanych urzędników powiatowych, wskazując tylko pełniony przez nich urząd lub – co stanowi inną komplikację – wymienia królewskie praczki, kucharki czy kiperów, podając zaledwie imię. A na tym nie kończą się wyzwania związane z przygotowaniem objaśnień, gdyż dziennik to nieprzerwany popis erudycji królewskiego kronikarza, który snując historię mijanych miast, czerpie wiedzę z dzieł tworzonych od czasów antyku po oświecenie, przywołując refleksje kilkudziesięciu uczonych. Dzisiejszy wydawca musi wskazać konkretne fragmenty dzieł, mając przy tym na uwadze wydania, z których hipotetycznie korzystał Naruszewicz.
Edycja Dziennika podróży była nie lada wyzwaniem edytorskim, ale przede wszystkim fantastyczną przygodą intelektualną. Ta przygoda stanie się tematem wystąpienia.