Skromność, nieśmiałość, monogamia. Czy tym cnotom rzeczywiście hołdują samice?
W świecie przyrody samce są aktywne, dominujące i namiętne, a samice bierne, uległe i nieśmiałe. Za wyjątkiem przedstawicielek błękitników rudogradłych, które z jednym samcem zakładają gniazdo, a z innym płodzą potomstwo. I wilsonek żółtolicych, które po zmroku zostawiają za sobą stałego partnera i szukają chętnego do przygodnej kopulacji. No i golców pustynnych tworzących społeczeństwa kastowe dowodzone w niepodzielny sposób przez jedną królową mającą wyłączne prawo do rozrodu oraz najlepszej żywności. A, i jeszcze hien, lemurów katta, orek, słoni i bonobo, u których panuje matriarchat i żeńskie przywództwo nad stadem. I może jeszcze królic owulujących dopiero po seksie z przynajmniej jednym partnerem.
Coś dużo tych wyjątków, prawda? To jak to w końcu jest? Samice – oraz kobiety, bo o nich także będzie mowa – są tylko tłem ważnych wydarzeń, czy raczej ich centrum?