Od aktywizmu ekologicznego po ekoterroryzm: prawo wobec polityki środowiskowej i ekologizmu
Nazwa „ekoterroryzm” nie miała szczęścia w historii. Jej powstanie było raczej formą dokuczliwego działania, niż próbą opisania groźnego problemu.
Została wymyślona w latach 60. XX w. przez antyśrodowiskowego działacza Rona Arnolda, aby opisać pokojowe, choć stanowcze działania aktywistów ekologicznych, mające na celu zmianę prawa w Stanach Zjednoczonych, na bardziej chroniące środowisko. Współcześnie wiele się nie zmieniło i choć faktycznie działacze środowiskowi w swojej historii posługiwali się skrajnymi i drastycznymi formami działania, takimi jak akty sabotażu czy zamachy bombowe, to często w mediach używa się określenia ,,ekoterroryzm” do działań nieproporcjonalnie lżejszych gatunkowo, jak protesty, zmiany w prawie mające na celu poprawę jakości środowiska itp. Można zaobserwować jednoznaczne przypisanie „ekoterroryzmowi” kierunków ideologicznych i politycznych, jakie ma reprezentować co powoduje, że postulaty zgodne z tymi kierunkami ideowymi uznawane są za potencjalne niebezpieczne. Jednak czy w związku z zagrożeniem dezinformacją, chaosem pojęciowym istniejącym nawet na gruncie literatury naukowej i silnego upolitycznienia samego pojęcia, możemy mówić o istnieniu ,,ekoterroryzmu”?
Warsztaty mają na celu analizę pojęcia i przedstawienie jego genezy oraz grup aktywistów i działań z jakimi było kojarzone, dzisiejszą skalę problemu, a także jego istotność względem prawa. Zostaną rozważone podstawy ideologiczne „ekoterroryzmu”, nastąpi próba weryfikacji jakie twarze może on przybrać i czy zawsze jego podstawy muszą być oparte na ekologizmie.
Wreszcie całość warsztatów odbędzie się na gruncie refleksji prawnej - czy to pojęcie może być istotne dla prawa oraz jak prawo odpowiada na ten problem, w szczególności, gdzie przebiega granica między obywatelskim nieposłuszeństwem, a ekoterroryzmem.
Budynek Collegium Iuridicum II, parter, sala 1.2


