Po co ci kapusta? O roli przeciwutleniaczy w utrzymaniu integralności naszego ciała
W starożytnych źródłach greckich pojawiają się opisy choroby żeglarzy, których dziąsła odpadały od kości wielkimi kawałkami. Ich ciało dramatycznie traciło swoje uporządkowanie. Jedna z definicji życia mówi, że można je rozpoznać właśnie po wysokim poziomie uporządkowania. Układy żywe, choć zachodzi w nich mnóstwo procesów, nieraz przeciwstawnych, nie są chaotycznym połączeniem przypadkowych reakcji. Wszystko ma tu swoje miejsce, choć koszt utrzymania porządku jest wysoki: wymaga nieustannego zużywania energii, co wiąże się z przetwarzaniem tlenu. I choć tlen jest z zasady życiodajny, niesie ze sobą również zagładę, gdyż może przechodzić w tzw. formy reaktywne, zwane potocznie wolnymi rodnikami. Nasz ustrój musi ujarzmiać je na wielu poziomach, stosując substancje przeciwutleniające (tzw. antyoksydanty). Niektóre z nich (np. glutation) nie są powszechnie znane, inne z kolei (np. witamina C i E) chętnie przyjmowane są w postaci suplementów. Przyjrzenie się roli tych cząsteczek w utrzymaniu integralności naszego ciała pozwala zauważyć jak bardzo nasze zdrowie zależne jest od jakości żywienia i jak mistrzowsko nasz ustrój zarządza odpadami niebezpiecznymi.